sobota, 19 listopada 2011

Sobota.

Czyli dzień w którym nieodłącznym towarzyszem jest syndrom dnia poprzedniego.
W takim stanie ducha i ciała lutownica i inne precyzyjne narzędzia raczej nie trafiają tam gdzie się je kieruje więc o ile nie chce się stworzyć czegoś zupełnie nieoczekiwanie nowatorskiego lepiej się trzymać od nich z daleka. Zacząłem więc czytać o podstawowych elementach elektronicznych czyli rezystorach. Dowiedziałem się, że to cudo inżynierii służy do stawiania oporu przepływającemu prądowi, ma różne kolorowe paski, ktore po uprzednim rozszyforwaniu oznaczają ilość jakiś jednostek określanych grecką literą która często jest spotykana na żaglach niewielkich jednostek pływających po mazurach (o taką - Ω).

Co to dla mnie oznacza? Jeszcze nie wiem.

Jadę spędzić resztę dnia na zakupach...

2 komentarze:

  1. moze cos cie zainspiruje;) http://www.youtube.com/watch?v=7IOzR42R418&feature=related

    OdpowiedzUsuń
  2. Postanowione. Na wiosnę ulatniam kaloryfer :)

    OdpowiedzUsuń