Podłączenie kolegi do laptopa nie zajęło wiele czasu i zaczęło się wpinanie do płytki stykowej gdzie popadnie wszystkiego co było pod ręką (pozwolę sobie nie wymieniać).
Po wyeliminowaniu wszystkiego co w sposób oczywisty tam nie pasowałowo na placu boju pozostało kilka diod LED, rezystory (to te od pasków) i potencjometr.
Nadszedł więc czas na "uszycie jakiegoś kodu" zmuszającego te gadżety do jakiegoś działania i przypomnienie sobie paru podstawowych poleceń z czasów moich prób programowania w BASIC'u na Atari. Oglądając przykłady znalazłem pewne znajome komendy - jakieś "for" i "if" - ale na tym z gróbsza koniec. No ale od czego jest internet w którym to roi się od wszelkiego rodzaju tutoriali - od takich dla absolutnych "nieogarniaczy" do takich dla "wymiataczy".
Po godzince/dwóch nauki i intensywnym użytku dwóch powszechnie stosowanych kombinacjach klawiszy - proszę! Coś tu nawet zadziałało!
Na dziś niestety koniec... Co mogę powiedzieć - Polecam! :)
![]() |
| Pyszna herbatka od żony :* |



O herbatka żonowa tez sie zmiescila na bloga :*
OdpowiedzUsuńA co tam ciekawego w robocie ? ;D
OdpowiedzUsuń