Zabrałem się więc za łączenie ze sobą elementów skłądających się na mózg elektronowy i błędnik w jednym przyszłego pojazdu latającego wgrywając jednocześnie gotowy program do obsługi wielowirnikowców.
Ponieważ po pewnym czasie konstrukcja zaczęła przypominać lekko kłopotliwy, raz działający a raz nie splot kilku pajęczaków w niedwuznacznej sytuacji, po pobieżnym zanotowaniu jakie mają między sobą relacje byłem zmuszony przenieść ich romanse na inną płaszczyznę i zrobić z nich coś na krztałt kanapki.
Kanapka okazała się być w formie dość elegancka, kompaktowa i co ważniejsze działająca.
Niestety radość nie trwała długo - działanie zakończyło się przy podłączaniu kolejnego chętnego do spółkowania czyli odbiornika. Nie było fajerwerków więc jest szansa, że to tylko chwilowa awaria.
Bądzie nad czym gdybać w weekend mając we krwi pozostałości piątkowej rozpusty :)




Uwielbiam czytac te twoje elektrorozkminki, gdzie tu sie klika "lubie to" ?
OdpowiedzUsuńHmmm, można napisać "Lubie to!", a nawet więcej - "Nie lubię", "Lubię trochę", itd...
OdpowiedzUsuńslyszalem od zony ze masz tam niezly warsztat. musze wpasc na roboty:)
OdpowiedzUsuń